NONI (Morinda citrifolia) to wiecznie zielone drzewo które osiąga wysokość do 7 metrów, ma sztywne i twarde gałęzie z dużymi ciemnozielonymi, błyszczącymi liśćmi. Z małych pączków rozwijają się bujne białe kwiaty o delikatnym zapachu z których z kolei powstają perłowobiałe owoce. Gdy dojrzewają stają się zielone by w końcowej fazie nabrać zielonożółtego koloru. Niedojrzałe lub pół dojrzałe owoce można jeść na surowo, wysuszone lub ugotowane. W pełni dojrzałe mają specyficzny nieprzyjemny zapach i gorzki smak. Jednak właśnie wtedy zawierają bardzo dużą ilość składników witalnych, są całkowicie nietrujące i lekko strawne. Drzewo Noni jest bardzo odporne na choroby, odznacza się dużą żywotnością i dożywa bardzo późnego wieku. Jest w stanie przetrwać długie okresy suszy i nie niszczy go morska woda. Noni rodzi cały czas. Na drzewie lub krzaku znajdujemy o każdej porze roku zarówno niedojrzałe, pół dojrzałe jak i dojrzałe owoce które mogą być zbierane do 14 razy w roku. Noni nigdzie nie jest systematycznie uprawiana. Rośnie dziko na terenach Australii, w niektórych tropikalnych regionach Afryki i Ameryki Południowej, na Wyspach Karaibskich, w Chinach, w Malezji, Indiach i Filipinach. Morinda citrifolia rośnie na prawie całym obszarze Pacyfiku i wszędzie tam stosowana jest przez tubylców jako bardzo skuteczne lekarstwo. Lekarze, szamani oraz zwykli ludzie wykorzystują każdą jej część, począwszy od korzenia aż do kwiatów. Noni jest rzeczywiście podarunkiem natury i nikt kto znajduje się na drodze do własnego zdrowia, nie powinien jej przeoczyć. Pomogła już tysiącom ludzi na całym świecie w odzyskaniu fizycznej sprawności. Od setek lat odmładza i uwalnia ich od różnych chorób. Dzisiaj zaskakuje lekarzy oraz terapeutów swymi różnorodnymi możliwościami zdrowotnych zastosowań.

     Polinezyjscy szamani plemienni od ponad dwóch tysięcy lat stosują noni w leczeniu stanów zapalnych, gorączki, dolegliwości pokarmowych, ukąszeń insektów i wielu innych chorób. Wyniki badań ostatnich dziesięcioleci potwierdziły te doświadczenia, a współczesna medycyna wykazuje coraz większe zainteresowanie wspaniałymi właściwościami NONI. Do tej pory zidentyfikowano większość składników aktywnych tej rośliny, m.in.: morindon, morindin, acubin, asperulozyd, alizaryna, skopoletynę, damnacanthal, oraz różnego rodzaju alkaloidy. Ponadto owoc NONI zawiera 18 różnych aminokwasów, wiele witamin i składników mineralnych. Warto zaznaczyć, że nawet po czterdziestu latach badań nad tą rośliną leczniczą nie udało się odkryć wszystkich tajemnic jej owocu i prawdopodobnie, posiada ona jeszcze wiele pozytywnych właściwości. Zdaniem amerykańskich lekarzy, NONI może być antidotum na ponad 100 różnych dolegliwości zdrowotnych.

     Często spotyka się ją w pobliżu wulkanów. Kwitnie na biało, a owoce mają bardzo nieprzyjemny smak i zapach . Okazują się jednak cennym środkiem leczniczym. Dr. Ralph Heinecke z Uniwersytetu Wysp Hawajskich stwierdził, że stosowanie NONI daje najlepsze rezultaty przy obniżaniu wysokiego ciśnienia krwi, bólach menstruacyjnych , artretyzmie, wrzodach układu pokarmowego , zwichnięciach, zranieniach, arteriosklerozie, problemach z naczyniami krwionośnymi i uwalnianiu się od różnego rodzaju uzależnień. Inne badania zdają się dowodzić skuteczności " morindy citrifolii" również w przypadku niektórych nowotworów. 

      NONI z racji swej niezwykłej urody, stanowi ozdobę hawajskich ogrodów , owoce rodzi przez cały rok. Zbiera się je zanim jeszcze dojrzeją i kładzie na słońcu. Potem są one miażdżone i wyciska się z nich sok stosowany na różne dolegliwości. Roślina ta występuje powszechnie również w Indiach , na Samoa , Tahiti , w Indochinach i Australii. Znano ją już w starożytności - wzmianki na ten temat znajdują się w pismach sanskryckich. pierwotnie rosła w południowo - wschodniej Azji, a na wyspy Polinezji zawędrowała wraz z migrującymi ludami. Z powodu właściwości leczniczych była uważana za roślinę świętą. 

      NONI, zwaną również "indyjską morwą" Hawajczycy stosowali dosłownie na wszystko: cukrzycę, choroby serca, nadciśnienie, choroby nerek, ropiejące rany i wszelkiego rodzaju obrażenia ciała. Owoce NONI jadano w czasach głodu, aby poprawić kondycję organizmu. Spożywano również nasiona, liście, korzenie i korę. Miejscowi uzdrowiciele znali doskonale jej właściwości i umieli odpowiednio wykorzystać każdą część rośliny. Wiedzę tę przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie. Do chwili pierwszej wizyty białego człowieka wszystko szło ustalonym od wieków torem.

      W 1778 r. przybył na Hawaje kapitan James Cook. W tym czasie tubylcy byli raczej ludźmi zdrowymi . Na różne choroby zakaźne , guzy, przeczyszczenie czy też choroby skóry stosowali zioła i inne rośliny. Wraz z kapitanem Cookiem pojawiły się jednak choroby białej cywilizacji: gruźlica, choroby weneryczne, cholera, odra, grypa, zapalenie płuc, trąd i wiele innych. Dziesiątkowały one miejscową ludność, gdyż nie znano na nie żadnego lekarstwa. Również uzdrawiacze lokalni chorowali i umierali. W ten sposób ginęła tradycyjna wiedza na temat uzdrawiania i ziołolecznictwa. W ciągu całej dotychczasowej historii tego ludu wtajemniczeni ( kahuni ) przekazywali ją ustnie wybranym przez siebie uczniom. Teraz nagle umierali , w obliczu wielu epidemii. Wraz z nimi odchodziła starożytna mądrość. Czego nie dokonały epidemie, tego dopełniło krzewienie na wyspach chrześcijaństwa. Kahuni ustosunkowali się do niego bardzo pozytywnie , gdyż również wierzyli w jednego Boga, a Jezus był dla nich wielkim wtajemniczonym . Okazało się jednak, że misjonarze nie posiadają mocy i nie są w stanie dorównać kahunom - tylko mówią o Jezusie, ale nie potrafią powtórzyć żadnego z jego cudów, nie umieją nawet uzdrawiać. 

      W takiej sytuacji Kahuni odwrócili się od nowej religii i powrócili do swych starych praktyk. Natomiast misjonarze , czując się zagrożeni , postarali się o to , aby praktykowanie Huny uczynić w świetle prawa nielegalnym, a co za tym idzie - karalnym. Ten stan trwał do 1960 roku. W ten sposób ogromna część wiedzy przepadła a wszystko co po niej zostało, skrzętnie skrywano przed światem białego człowieka. 

      Doniesienia na temat tego, co przetrwało zawdzięczamy wysiłkom ówczesnych historyków, którzy starali się wytropić i zapisać to, co ocalało z pogromu w XIX wieku. Także współczesnym badaczom zajmującym się etnografią i etnofarmakologią. Dzięki nim stare przekazy konfrontuje się obecnie z nauką i prowadzi intensywne badania. Kahuni posiadali rozległą wiedzę na temat funkcjonowania człowieka na wielu płaszczyznach bytu, a przy tym byli doskonałymi lekarzami. Współczesnej medycynie daleko do skuteczności. W szczególności uważali oni, że choroba może mieć dwa źródła: wewnętrzne i zewnętrzne. To pierwsze leczono za pomocą różnych specyfików roślinnych. 

     U Kahunów nauka w zakresie rozpoznawania roślin leczniczych i ich działania na różne przypadłości trwała 20 lat. Na szczęście do dziś przetrwali jeszcze wtajemniczeni , którzy wiedzę tę posiadają i znają rośliny stosowane przed wiekami. 

     NONI, zwana indyjskim ananasem , była od zawsze jedną z najważniejszych i najczęściej aplikowanych. Różne jej części są wymieniane w ok. 40 specyfikach roślinnych. Ponadto korzenie wykorzystywano do produkcji żółtego barwnika. Hawajskie legendy pełne są historii o bohaterach , którzy dzięki tej roślinie przetrwali okres głodu. Jej suszone owoce stymulują aktywność mięśniową , a korzenie działają uspokajająco i znieczulająco. 

     Badania etnobiologów dowodzą, że NONI stanowiła lek na różne choroby, zarówno w Indonezji, jak i na Hawajach. Aplikowano ją jako podstawowy środek przeciwbólowy. Zyskała sobie nawet przydomek "zabójcy bólu". 

     Zalecano ją w przypadku stanów zapalnych spowodowanych artretyzmem oraz jako środek regulujący trawienie. Bogaty w witaminę C sok działa z kolei jako naturalny przeciwutleniacz i pomaga nerkom usuwać z organizmu toksyny. W Malezji podawano NONI chorym , którzy mieli problemy z układem moczowym, w przypadku cukrzycy i innych dolegliwościach, natomiast w Indonezji "morinda citrifolia" stanowiła integralny składnik wielu terapii ziołowych. 

     Preparaty z NONI trzeba koniecznie przyjmować na pusty żołądek . w przeciwnym razie ich działanie będzie bardzo słabe lub żadne. Soki żołądkowe rozkładają bowiem enzym , który uwalnia kseroninę. Zaleca się zażywanie środka na pół godziny przed śniadaniem , gdyż tylko wtedy żołądek może go wchłonąć. O każdej innej porze dnia procesy trawienne utrudniają ten proces. 

     Uważa się , że "morinda citrifolia" to jeden z najważniejszych produktów naturalnych. Działa bezpośrednio poprzez aktywację całego systemu immulogicznego, włączając makrofagi i limfocyty. Raz uaktywniona kseronina pomaga zregenerować zniszczone komórki. NONI zawiera również selen, którego antyrakowe działanie jest dobrze znane. W powiązaniu ze stymulacją układu odpornościowego daje to w efekcie znaczące zmniejszenie zachorowalności na raka. Istnieją nawet doniesienia , że kseronina niszczy komórki nowotworowe , przekształcając je w komórki zdrowe. 

 

W raporcie ze spotkania American Association for Cancer Research ( Amerykańskie Stowarzyszenie Badań nad Rakiem ) w 1992 stwierdzono, że NONI znacznie przedłuża życie myszy zarażonych komórkami raka i hamuje wzrost guzów poprzez stymulację systemu obronnego. Mechanizm tego procesu nie został jeszcze poznany. Przeprowadzono również badania na temat skuteczności NONI w przypadku raka piersi i problemów z oczami . Potwierdzono również jej działanie antybakteryjne. 

Informacje umieszczane na tej stronie służą wyłącznie do celów edukacyjnych, a nie do stawiania diagnozy, rozpoznawania czy sugerowania sposobów traktowania różnych chorób. Stan zdrowia i wszelkie jego zaburzenia winny być konsultowane z właściwymi służbami medycznymi. Nie jest celem tej witryny udzielanie medycznych rad, zalecanie środków bądź branie odpowiedzialności za osoby które decydują się spróbować na sobie.